W tamtych czasach z przeciwnikami politycznymi dawało się rozmawiać
Kiedyś minister Jacek Rostowski spytał: „Czy ktoś z państwa ma konto u Madoffa?". Popatrzyliśmy na siebie zdziwieni. Gdzie dyrektorki z Ministerstwa Finansów stać było na inwestycje u Madoffa? Równie dobrze można było zapytać, czy otwieramy bank na Marsie - mówi Elżbieta Chojna-Duch, była wiceminister finansów.
Plus Minus: Nie działała pani w Solidarności w czasach PRL, nie znała pani Lecha Wałęsy. Skąd się pani wzięła na listach BBWR, czyli formacji Wałęsy startującej w wyborach do Sejmu w 1993 r.?
Trudno było nie znać Lecha Wałęsy, legendy Solidarności, czy ministra Andrzeja Olechowskiego. Z prezydentem Wałęsą współpracował mój brat, który przekazał mu znak i wykreowaną przez siebie instytucję – Teraz Polska, funkcjonującą do dziś przy Kancelarii Prezydenta. Ja w czasach Solidarności wraz z rodziną przebywałam więcej za granicą. A uczestnictwo w wyborach zaproponował mi prof. Lech Falandysz, którego znałam z uczelni. Z jego żoną kandydowałyśmy z jednej listy. Był to okres odbudowy państwa, w czym chciałam uczestniczyć. Pracuję jako profesor w Katedrze Prawa Finansowego i mogłam wykorzystać swą wiedzę prawnika przy opracowaniu programu BBWR.
Jak wyglądała kampania BBWR w 1993 r.?
To było pospolite ruszenie – wszyscy robili wszystko, komunikacja była słaba, co więcej – kandydaci rywalizowali ze sobą. Nie było to wspólne, zadaniowe działanie dla dobra całej grupy. Liderzy zaraz szybko się wycofali, w telewizji występował właściwie tylko minister Olechowski. Może ze dwa razy wyprawiłam się w teren w grupie kandydatów, prezentując strategię gospodarczą BBWR, przy której współpracowałam.
Kampania wyborcza w Polsce była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta