100 dni turbulencji premiera Morawieckiego
Start nowego szefa rządu zdominowało gaszenie pożarów – w kraju i za granicą.
Gospodarka, modernizacja, w polityce zwrot ku centrum i naprawa relacji z UE – takie były oczekiwania wobec nowego premiera Mateusza Morawieckiego. Zwłaszcza kiedy z rządem pożegnali się Antoni Macierewicz, Jan Szyszko i Witold Waszczykowski. Usprawniony miał zostać proces decyzyjny w rządzie.
Oczekiwania rozminęły się jednak z rzeczywistością. A kryzysy, wewnętrzne i zewnętrzne, zdominowały pierwsze 100 dni rządów premiera. – Wiele z rzeczy, które się wydarzyły, było poza jego zasięgiem. Nie ma wpływu np. na agendę Zbigniewa Ziobry. Skoro przyjął taką misję, to płaci za to, na co nie ma wpływu – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" dr Jarosław Flis z UJ. – Mam wrażenie, że proste pomysły się skończyły. Zapał w PiS zaczyna się wyczerpywać, zaczynają się potknięcia – mówi politolog o sytuacji rządu i obozu władzy.
W PiS powstało przez ostatnie 100 dni wiele teorii, że kryzysy świadomie wywoływały niechętne Morawieckiemu frakcje w samym obozie władzy. To powiększało wewnętrzny chaos...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta