Rozbrajanie polskiej miny
Eimuntas Nekrošius, jeden z najważniejszych reżyserów europejskich, zrealizował w Teatrze Narodowym „Ślub" Witolda Gombrowicza. Zdecydował się na to, bo jak mówi,to utwór bardzo złożony i wielowymiarowy, przy którym można sobie kark skręcić.
To druga już po głośnych „Dziadach" Mickiewicza inscenizacja polskiej klasyki przygotowana przez Nekrošiusa na naszej narodowej scenie. Każda premiera jest szeroko dyskutowana przez krytyków i widzów. Jego spektakle goszczą na festiwalach teatralnych na świecie. Eimuntas Nekrošius zachwyca oryginalnością i własnym spojrzeniem na światową literaturę. Ma w swym dorobku wybitne dzieła dramatyczne i operowe. Z reguły unika dziennikarzy i nie udziela wywiadów. Nam jako jedynym udało się towarzyszyć mu podczas prób do spektaklu i porozmawiać z nim i aktorami.
– Z twórczością Witolda Gombrowicza zetknąłem się stosunkowo dawno – zwierzył się litewski twórca przed jedną z prób generalnych. – Ale głównie były to wczesne opowiadania i powieści. Bardzo zapadła mi w pamięć jego „Ferdydurke". Propozycja, bym wyreżyserował „Ślub" padła ze strony Teatru Narodowego. Musiałem na nowo odczytać ten utwór, „wprowadzić do własnej wyobraźni". Przyjąłem tę propozycje głównie dlatego, gdyż szybko zorientowałem się, że jest to utwór bardzo złożony i wielowymiarowy. I czego nie ukrywał sam Gombrowicz, można sobie przy nim kark skręcić. A zawsze uważałem, że ryzyko wpisane jest w zawód artysty i stąd ta decyzja.
– U Nekrošiusa uwodzi sposób, w jaki jest on przygotowany do rozpoczęcia prób. Rzadko zdarza się coś podobnego w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta