Ślub za milion euro
Rewolucjoniści z rozkazu Mao zniszczyli fotografie, powodując narodową amnezję. Być może dlatego Chińczykom szczególnie dziś zależy na uwiecznieniu na papierze fotograficznym rodzinnych uroczystości, nawet zanim faktycznie się odbędą.
Ich oczy błyszczą, a policzki czerwienią się z podekscytowania. Xixi, ładna dwudziestoczteroletnia dziewczyna, poprawia swą długą białą suknię księżniczki. Yan, który ma dwadzieścia sześć lat, ogląda w ogromnym lustrze swój smoking księcia. Wokół przyszłych małżonków krzątają się makijażystki, fryzjerzy, krawcy, szewcy. Fotografowie i ich asystenci się niecierpliwią. Li You, zaledwie trzydziestoletnia szefowa agencji ślubnej Macitoo usytuowanej w sercu Hangzhou, pośpiesza młode gołąbeczki: „O tej godzinie światło nad Jeziorem Zachodnim jest najbardziej romantyczne, szybciej, szybciej!". Uśmiecha się, poprawiając niesforny kosmyk na głowie Xixi.
Yan, młody, zamożny przedsiębiorca pochodzący z Wenzhou w prowincji Zhejiang, miasta jeszcze bogatszego niż Hangzhou, dwa lata temu spotkał swoją ukochaną Xixi, sprzedawczynię w firmie tekstylnej. Dziś jest ich wielki dzień. Nie, nie chodzi o oficjalną ceremonię zaślubin. Nie dlatego biegną nad Jezioro Zachodnie, będące „diamentem" Hangzhou, tak zwanej „miłosnej stolicy Chin". Skorzystali z usług Li You, by zrobić album ślubny. Ponad rok przed ustaloną datą uroczystości. „Album ze zdjęciami jest bardzo istotny w długim maratonie organizacji chińskiego ślubu, którego kulminacją jest płomienny wieczór w gronie rodzinnym" – wyjaśnia pochodząca z Fujian Li You, która niecałe osiem lat temu zdobyła fortunę, zakładając pierwszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta