Kiedy detektyw jest pijany
Zawsze kiedy już wydaje się, że z estetyki czarnego kryminału (noir) już więcej nie da się wycisnąć, zwłaszcza po tym, co zrobił Polański w „Chinatown" czy Tarantino do spółki z Rodriguezem w „Sin City – Mieście grzechu", nagle pojawia się twórca, który próbuje odświeżyć wyeksploatowaną konwencję i „zagrać to jeszcze raz".
W ubiegłym roku sztuka reanimacji gatunku noir udała się Martinowi McDonaghowi w „Trzech billboardach za Ebbing, Missouri". Drugim filmem, nie tak głośnym i mniej docenionym, choć również niezwykle ciekawym, który bawi się estetyką czarnego kryminału, jest „Small Town Crime" nakręcony przez braci reżyserów Iama i Eshoma Nelmsów, który można oglądać po polsku na Netflixie. Twórcy za punkt wyjścia obrali klasyczny motyw upadłego gliny, który dostaje jeszcze jedną szansę od życia w postaci prywatnego śledztwa mogącego przywrócić mu utraconą niewinność.
Już pierwsza scena „Small Town Crime" podpowiada, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta