Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dziewczyna z Powstania

28 lipca 2018 | Plus Minus | Anna Herbich
W powstaniu odniosłam swoje małej zwycięstwo. Jacuś przeżył – opowiada Irena Herbich
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
W powstaniu odniosłam swoje małej zwycięstwo. Jacuś przeżył – opowiada Irena Herbich
Cywile wypędzani przez Niemców z Warszawy. Wśród tysięcy zmuszonych do opuszczenia stolicy była również Irena Herbich
źródło: EAST NEWS
Cywile wypędzani przez Niemców z Warszawy. Wśród tysięcy zmuszonych do opuszczenia stolicy była również Irena Herbich

Moja babcia przeszła przez powstanie z niemowlęciem na ręku. 
Cudem przeżyła. Takiego szczęścia nie miały dziesiątki tysięcy innych cywilów.

4 sierpnia 1944 roku na warszawską Ochotę wkroczyły oddziały kolaborującej z Niemcami Rosyjskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej (RONA). Żołnierze rzucili się na bezbronną dzielnicę jak stado sępów. Wdzierali się do domów, plądrowali mieszkania, a przerażonych mieszkańców wypędzali na ulice. Odbywało się to w akompaniamencie obelg i wyzwisk.

W jednym z mieszkań kamienic przy ulicy Barskiej 5 znajdowała się moja babcia Irena Herbich. Trzy miesiące wcześniej urodziła swoje pierwsze dziecko – chłopca, któremu dała na imię Jacek. Kiedy wybuchło powstanie, razem z malutkim synkiem i swoją babcią przeniosła się do piwnicy. Jej mąż, a mój dziadek Jan Herbich, porucznik Armii Krajowej, poszedł walczyć.

Gehenna na Zieleniaku

Warunki panujące w ich schronieniu były katastrofalne. Ciemno, brudno, brakowało jedzenia. Dla młodej kobiety z niemowlęciem na ręku życie w nim było prawdziwą gehenną.

„W naszej piwnicy był lekarz pediatra – opowiada babcia Irena. – Gdy straciłam pokarm, poradził mi, co robić. Rozbełtywałam trochę mąki i cukru z naszych skromnych zapasów i podawałam niemowlęciu łyżeczką. Właśnie w momencie, kiedy karmiłam Jacusia tą papką, nagle zgasła lampa karbidowa. Zapanowała absolutna ciemność. Po kilku sekundach piwnicę wypełniły wrzaski: „Raus, raus!". I głośne szczekanie psów."

To byli Niemcy i towarzyszący im...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11114

Wydanie: 11114

Zamów abonament