Jemen wciąż płonie
Wojna domowa trwa już czwarty rok. Nadzieją na pokój miało być grudniowe zawieszenie broni. W kraju, gdzie panują głód i choroby, niewiele jednak się zmieniło. Ludzie giną, pomoc humanitarną się rozkrada, a strony konfliktu nie wahają się popełniać zbrodni wojennych.
Jemen to jeden wielki saudyjski konsulat w Stambule – tyle że bez „Washington Post" i całego rozgłosu. Wszyscy Jemeńczycy są jak Dżamal Chaszukdżi" – takie słowa pojawiły się w jemeńskich mediach społecznościowych, gdy świat obiegła wiadomość o zamordowaniu saudyjskiego dziennikarza na początku października ubiegłego roku. Niezbyt często obecna w mediach, a trwająca od marca 2015 roku, wojna niemalże z dnia na dzień przestała być zapomniana.
Uwagę mediów na Jemen skierowały też grudniowe konsultacje w Szwecji, przygotowujące grunt pod przyszłe rozmowy pokojowe. Trzypunktowe porozumienie obejmowało przekazanie miasta i portu Hudajda (razem z portami Salif i Ras Issa) pod kontrolę bliżej nieokreślonych miejscowych sił, uruchomienie mechanizmu wymiany więźniów oraz porozumienie w sprawie miasta Taiz – strony konfliktu miały się tam powstrzymać od działań, eskalacji i decyzji, które utrudniałyby wprowadzenie w życie porozumienia pokojowego.
Brzmi niejasno i nieprecyzyjnie? Bardzo. Ale inaczej porozumienie by w ogóle nie powstało. Tak bardzo zwaśnione są strony, których od dawna nie udawało się nawet posadzić przy jednym stole. To nie były rozmowy pokojowe – do tego jeszcze bardzo daleka droga. To była próba budowania zaufania, aby w bliżej nieokreślonej przyszłości można było je rozpocząć.
Wcześniej czasem pojawiały się zdjęcia i informacje o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta