Czas na Wiosnę lemingów
Partia Biedronia to torpeda wymierzona w śródokręcie PO. SLD może spać spokojnie – uważa prof. Rafał Chwedrouk.
Czy nowe ugrupowanie Roberta Biedronia to nowa jakość w polskiej polityce?
To raczej „powtórka z rozrywki". Po raz kolejny odnowicielem polityki jest zawodowy polityk, który swoją polityczną wiosnę przeżywał 20 lat temu, zdążył być związany z co najmniej trzema partiami, sprawował mandat poselski i urząd prezydenta miasta. Tak jak inne partie w kwestiach programowych zaprezentowano daleko posunięty eklektyzm, łączący koncepcje od całkowicie utopijnych po proste w realizacji banały. Do opinii publicznej zapewne przebije się głównie likwidacja kopalń, ale to także nic nowego na tle radykalnych w tej materii reform rządu Buzka i powszechnych w polskich elitach fascynacji antygórniczą polityką Margaret Thatcher. Natomiast sama konwencja, jak w przypadku innych partii szukających wielkomiejskich wyborców z pokolenia 30–40 lat, swoją formą przypominała reklamy kredytów mieszkaniowych dla młodych małżeństw sprzed dekady.
Czy Wiosna ma szansę zaktywizować wyborców dotychczas niebiorących udziału w wyborach?
Partia Biedronia to torpeda wymierzona w śródokręcie PO. Nie w obrzeża elektoratu, ale w wyborców najbardziej liberalnych, którzy w ostatnich kampaniach wędrowali z PO do Nowoczesnej i z powrotem. To elektorat w największym stopniu skłonny akceptować rewolucję obyczajową, zarazem mocno rynkowy. Nowoczesnej i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta