Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ogród na pustyni

07 marca 2019 | Sport | Krzysztof Rawa
Larry Ellison (z lewej) i John McEnroe na trybunach w Indian Wells
źródło: AFP
Larry Ellison (z lewej) i John McEnroe na trybunach w Indian Wells

Dekadę temu miliarder Larry Ellison kupił turniej w Indian Wells i stał się szarą eminencją tenisa. Z miłości do sportu czy pieniędzy? Chyba oba powody są ważne.

Jak co roku o tej porze zaczął się pierwszy z dwóch ważnych turniejów wiosny – BNP Paribas Open. Znany jest dziś jako Indian Wells, od nazwy małej miejscowości na pustyni w kalifornijskiej Dolinie Coachella, do której inicjatorzy i właściciele turnieju, byli gracze zawodowi Charlie Pasarell i Raymond Moore, przenieśli rywalizację w 1987 roku.

Jeszcze niedawno za ważniejszą w marcowym kalendarzu uważano imprezę w Miami. Indian Wells oferował niezłą pulę nagród, piękne widoki gór i strzeliste palmy w dolinie, ściągał przez tydzień około 100 tys. widzów, ale mecze niekiedy przenoszono parę mil dalej, na pustawe korty ośrodka La Quinta, bo hotel Hyatt Grand Champions miał ich za mało.

W Indian Wells zawsze było po kalifornijsku ładnie, ale zaciszny urok tego miejsca był też jego wadą – zbyt mało osób uważało, że warto tam przyjeżdżać i oglądać tenis na pustyni. Pasarell i Moore znaleźli jednak inwestorów i w 2000 roku zaczęli budowę Indian Wells Tennis Garden, lecz trudno im było o krok do przodu, skoro mieli hipotekę obciążoną na 77 mln dolarów.

Poprawianie dobrego

Problem rozwiązał Larry Ellison, miliarder, wtedy nr 4, dziś nr 7 na świecie w rankingu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11299

Wydanie: 11299

Spis treści
Zamów abonament