Ogród na pustyni
Dekadę temu miliarder Larry Ellison kupił turniej w Indian Wells i stał się szarą eminencją tenisa. Z miłości do sportu czy pieniędzy? Chyba oba powody są ważne.
Jak co roku o tej porze zaczął się pierwszy z dwóch ważnych turniejów wiosny – BNP Paribas Open. Znany jest dziś jako Indian Wells, od nazwy małej miejscowości na pustyni w kalifornijskiej Dolinie Coachella, do której inicjatorzy i właściciele turnieju, byli gracze zawodowi Charlie Pasarell i Raymond Moore, przenieśli rywalizację w 1987 roku.
Jeszcze niedawno za ważniejszą w marcowym kalendarzu uważano imprezę w Miami. Indian Wells oferował niezłą pulę nagród, piękne widoki gór i strzeliste palmy w dolinie, ściągał przez tydzień około 100 tys. widzów, ale mecze niekiedy przenoszono parę mil dalej, na pustawe korty ośrodka La Quinta, bo hotel Hyatt Grand Champions miał ich za mało.
W Indian Wells zawsze było po kalifornijsku ładnie, ale zaciszny urok tego miejsca był też jego wadą – zbyt mało osób uważało, że warto tam przyjeżdżać i oglądać tenis na pustyni. Pasarell i Moore znaleźli jednak inwestorów i w 2000 roku zaczęli budowę Indian Wells Tennis Garden, lecz trudno im było o krok do przodu, skoro mieli hipotekę obciążoną na 77 mln dolarów.
Poprawianie dobrego
Problem rozwiązał Larry Ellison, miliarder, wtedy nr 4, dziś nr 7 na świecie w rankingu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta