Bez wyścigu z czasem
Śluby, kontuzje, sprawy osobiste – w takich warunkach selekcjoner Jerzy Brzęczek przygotowywał zespół do dzisiejszego meczu z Macedonią Płn.
To było długie zgrupowanie. Od kiedy Jerzy Brzęczek przejął kadrę, musiał się spieszyć i nie mógł spokojnie pracować. Schemat był taki sam – zbiórka, dwa dni treningów i mecz. A gdy spotkanie było na wyjeździe, drugi trening poprzedzony był podróżą. Kadra więc bazowała na warstwie teoretycznej – na tym, co piłkarze usłyszeli na odprawach, zobaczyli na wideo, na tym, co im zostało rozrysowane na tablicach. Mecz z Macedonią Północną będzie pierwszym, przed którym zawodnicy popracowali dłużej na boisku.
Dwa wesela i kontuzje
Moment zgrupowania nie był sprzymierzeńcem selekcjonera. Po sezonie, który w dodatku dla powołanych przez niego piłkarzy kończył się w różnych terminach. Robert Lewandowski rozgrywał mecz o stawkę (finał Pucharu Niemiec) jeszcze 25 maja, a chociażby Kamil Grosicki ostatnie spotkanie rozegrał niemalże trzy tygodnie wcześniej – 5 maja. Z kolei występujący w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta