Odporni na szantażowanie
Wynik europejskich negocjacji wzmocnił pozycję we Wspólnocie premiera Morawieckiego – pisze dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Parlament Europejski zatwierdził decyzję o powierzeniu funkcji przewodniczącego Komisji Europejskiej Niemce Ursuli von der Leyen. Dla polskiego czytelnika najciekawsza jest rola, jaką odegrał w tym polski rząd. Inspiracją dla niniejszego tekstu był szereg rozmów, które prowadziłem z ekspertami i politykami z różnych państw, którzy z bliska przyglądali się negocjacjom lub znali ich przebieg z drugiej ręki.
Krajobraz przed bitwą
Jakiś czas temu dwie dominujące rodziny polityczne w Unii, Europejska Partia Ludowa (EPL) oraz Socjaliści i Demokraci (SiD), ustaliły, że przewodniczący KE zostanie wyłoniony w procedurze tzw. kandydatów wiodących.
Kandydatem EPL, w której dominującą pozycję ma niemiecka chadecja CDU/CSU, został niemiecki polityki Manfred Weber, poseł do PE i przewodniczący frakcji EPL, szerzej nieznany w Europie. Weber nigdy nie był członkiem niemieckiego rządu, co miało się okazać słabością jego kandydatury.
SiD wystawiło Holendra, urzędującego wiceprzewodniczącego Komisji Fransa Timmermansa. Natomiast frakcja europejskich liberałów w ogóle sprzeciwiała się procedurze kandydatów wiodących. Ich przywódcą był prezydent Francji Emmanuel Macron.
Wynik wyborów zakończył dwuwładzę chadeków i socjalistów w PE. Do podejmowania decyzji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta