Agroturystyka futbolowa
Kamil Kosowski o lidze, transferach, faworytach i europejskich pucharach.
Ruszyła ekstraklasa, zdążył pan w ogóle zatęsknić?
Piłki nożnej jest tyle, że można poczuć przesyt. Między sezonami najpierw mistrzostwa świata jednej młodzieżówki, za chwilę mistrzostwa Europy drugiej. Ledwie się skończyły, polskie kluby już zaczęły grać w pucharach. Ale przyznam, że niby za dużo futbolu, niby przesyt, a od dwóch tygodni chodzę niespokojnie, czekam na start ligi, sprawdzam transfery, czytam doniesienia. I nie mogłem się doczekać, chciałem już pojechać na mecz, skomentować, zobaczyć z bliska.
A na kogoś lub coś, co oferuje nam ekstraklasa, czekał pan jakoś szczególnie?
Przyznaję, że nie. Wczoraj nawet rozmawiałem o tym z komentatorem nc+ Przemysławem Pełką: że w polskich klubach brakuje piłkarzy, dla których chodzi się na stadion, dla których zasiada się przed telewizorami. Gwiazd – takich jak w klubach amerykańskiej MLS, które zatrudniają tak zwanych „Designated Players". Płacą im więcej, ale to ci zawodnicy zwiększają zainteresowanie klubem i ligą. Takich piłkarzy kiedyś miała Legia czy moja Wisła Kraków – wystarczy wspomnieć Danijela Ljuboję, Vadisa Odidję-Ofoe czy Maora Meliksona. To byli zawodnicy, którzy przerastali umiejętnościami pozostałych. Potencjał i momenty miewa Darko Jevtić z Lecha Poznań, w sobotę zagrał nieźle, ale wciąż człowiek ma poczucie, że to 50 procent jego możliwości....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta