Portfel podgryzany przez zapomniane subskrypcje
Raz zamówiona w internecie usługa może odnawiać się automatycznie i regularnie obciążać nasze konto. Trzeba samemu o tym pamiętać. Janina Blikowska
Pan Michał jest klientem ING Banku Śląskiego. W ub. roku skorzystał z oferty jednego ze sklepów z grami na konsole i wykupił w nim członkostwo. Zapłacił 240 zł. W tym roku platforma odnowiła mu je automatycznie, a z jego konta została pobrana opłata.
– Dlaczego bank nie ma takiej opcji, że zanim ktoś mi pobierze kasę z konta, to ja dostaję SMS czy potwierdzam transakcję? – pyta nasz czytelnik. I dodaje:
– Jeśli ja robię przelew, to przychodzi SMS i sam potwierdzam swój przelew, a jak wskakuje gdzieś w necie automatyczna subskrypcja, jaka miała u mnie miejsce, i pobrali mi 240 zł, to nie musiałem potwierdzać transakcji. Dlaczego? – żali się.
Jego zdaniem bank powinien wcześniej zapytać, czy klient godzi się na taki przelew czy nie. Dlaczego więc bank tego nie robi? – zastanawia się pan Michał.
W banku usłyszał, że faktycznie nie informują o takich płatnościach, bo subskrypcja jest aktywowana na podstawie regulaminu, zaakceptowanego przez klienta na stronie usługodawcy. – Tam klient podaje dane karty i na tej podstawie dochodzi do obciążenia. Subskrypcja to coś na zasadzie polecenia zapłaty. Usługodawca odnawia dostęp i pobiera opłatę na podstawie wyrażonej przez klienta zgody. Taką subskrypcję można odwołać bezpośrednio u usługodawcy – tłumaczą bankowcy.
Szukaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta