Ziarno półprzewodnika zastąpiło lampę elektronową
W poprzednim felietonie pisałem o rozwoju elektroniki spowodowanym wynalezieniem lamp elektronowych. W połowie XX w. były coraz bardziej popularne i coraz chętniej stosowane, tymczasem kolejny wynalazek sprawił, że praktycznie z dnia na dzień straciły rację bytu.
Wynalazkiem, który zmiótł ze sceny lampy elektronowe, był tranzystor. Znana jest dokładna data, kiedy się to stało: 16 grudnia 1947 r. W tym dniu dwóch badaczy firmy Bell Telephone Laboratories, John Bardeen oraz Walter Houser Brattain, uzyskało efekt wzmacniania sygnałów elektrycznych w małym krysztale półprzewodnika. Innymi słowy ziarenko półprzewodnika robiło to samo, co lampa elektronowa – a miało mnóstwo zalet.
Wyjaśnijmy najpierw, czym jest półprzewodnik. To zadziwiająca substancja (najczęściej krystaliczna), której przewodność, czyli zdolność przepuszczania prądu elektrycznego, może być zmieniana w bardzo szerokim zakresie. Półprzewodniki zadziwiały fizyków od ponad 100 lat, bo psuły wygodny i dobrze zakorzeniony w elektrotechnice podział substancji na przewodniki i izolatory. Przewodniki to głównie metale. Robimy z nich kable i druty, przez które przepuszczamy prąd w typowych urządzeniach elektrycznych: lampach, silnikach, grzejnikach itp. Najlepszym przewodnikiem jest srebro, ale dobrą przewodnością odznaczają się także miedź i glin (aluminium). Cała elektrotechnika oparta jest na odpowiednim wykorzystaniu przewodników. To dzięki nim możemy doprowadzić prąd elektryczny do wymaganego miejsca i zmusić do wykonania potrzebnej nam pracy.
Oprócz przewodników do budowy urządzeń elektrycznych używamy także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
