Świat nie zrobił właściwie nic
Chiny posiadają połowę światowych mocy produkcyjnych energii z węgla, a elektrownie pracują u nich średnio na połowę możliwości – co oznacza, że zużycie może szybko wzrosnąć. Ilość energii z węgla na całym świecie od 2000 r. niemal się podwoiła.
Ludzie, jak wszystkie ssaki, są silnikami cieplnymi. Przeżycie oznacza konieczność nieustannego chłodzenia, jak to robią dyszące psy. W tym celu temperatura musi być na tyle niska, żeby powietrze działało jak chłodziwo, odprowadzając ciepło ze skóry, dzięki czemu silnik może się dalej obracać. Przy siedmiu stopniach Celsjusza ocieplenia stałoby się to niemożliwością w części pasa równikowego, zwłaszcza w tropikach, gdzie problem pogarsza wilgotność. Skutki nie dałyby na siebie długo czekać: po kilku godzinach organizm ludzki zagotowałby się na śmierć zarówno od środka, jak i od zewnątrz.
Przy jedenastu, dwunastu stopniach Celsjusza ocieplenia ponad połowa ludności świata w obecnym układzie zaludnienia zmarłaby na skutek bezpośredniego działania ciepła. Świat z pewnością nie nagrzeje się tak bardzo w niedalekiej przyszłości, choć według niektórych modeli niezmniejszające się emisje po kilkuset latach prowadzą aż tak daleko. Ale zgodnie z częściami wyliczeń przy ledwie pięciu stopniach ocieplenia ludzie dosłownie nie mogliby żyć na całych połaciach kuli ziemskiej. Przy sześciu żadnych letnich prac fizycznych nie dałoby się wykonywać w dolnym biegu Missisipi Valley, a wszyscy mieszkańcy USA na wschód od Gór Skalistych borykaliby się z gorącem bardziej niż ktokolwiek na świecie dzisiaj. W Nowym Jorku byłoby cieplej niż dzisiaj w Bahrajnie, jednym z najcieplejszych miejsc na Ziemi, natomiast...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta