Czy Pan sobie wyobraża, jak to wszystko boli?
Dla nieznajomych Olga Boznańska to nadal „prawdziwa dama, wierna i współczująca przyjaciółka". Iza, jej siostra, jest alkoholiczką i narkomanką. Trudno ustalić od kiedy.
Dwie myśli, z tego pierwsza uporczywa: czy Franciszek Mączyński nie powinien pojawić się w tej opowieści dużo wcześniej. Jako trzecia osoba dramatu miłosnego. Przecież Czajkowski i Mączyński się znali. Obaj pracowali u Stryjeńskiego jako architekci. Czajkowski dopiero od 1906 roku. Olgę poznali mniej więcej w tym samym czasie. Tyle że Mączyński w Krakowie.
W Bibliotece Czartoryskich znajduje się dwieście sześćdziesiąt pięć listów Franciszka do Olgi, w tym datowanych tylko sto siedem. Listów Olgi do Franciszka nie ma.
Łatwo się domyślić z treści, sam Mączyński zresztą potwierdza: to raczej on pisuje do niej. Między pożółkłymi kartkami jeszcze dziś można znaleźć małe zasuszone kwiatki róży czy konwalii. To Olga włożyła je do koperty.
Franciszek: „Złoty mój, Złoty, najdroższy, czemu los ślepy doświadcza Cię tak silnie, nie pozostawia choć szczypty zapomnienia? Czyż każda chwila będzie zatruta wspomnieniem, którego Ty nie byłaś winną? To straszne, to straszne – czytając taki list jak ostatni".
„Złoty" to Olga. Używanie męskich końcówek w listach jest wtedy dość powszechne. Zatrute wspomnienie – Mączyński wie o Czajkowskim. Staje się powiernikiem Boznańskiej. I chyba to jest błąd. Wie, że Olgę interesuje wszystko, co dotyczy dawnej miłości. Cierpliwie przesyła jej informacje. Czajkowski się ożenił. Pracuje jako architekt. Mączyński przyznaje, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta