Tokarczuk i Wolszczan
Nobel literacki dla Olgi Tokarczuk oznacza wielką radość dla całej Polski, bez względu na to, co myślimy o samej nagrodzie w tej dziedzinie i okolicznościach jej przyznania w tym roku. Znajomy wydawca zadzwonił, żeby poubolewać: kudy tam Tokarczuk do Sienkiewicza, Reymonta czy choćby Żeromskiego z Gombrowiczem, którzy co prawda Nobla nie dostali, ale byli poważnymi kandydatami. To już nie mieli komu przyznać? – A żebyś wiedział – odrzekłem – nie mieli. Ostatni wielcy – Mrożek, Lem, Różewicz – powymierali i zapanowała plaża. Można by pomyśleć o Erneście Bryllu, ale kto o nim wie w jego niszy.
Z pięciu polskich noblistów literackich poznałem osobiście troje. Miłosza bezskutecznie próbowałem namówić na wywiad w 1981 roku, kiedy przyjechał do Polski. Z Wisławą Szymborską należałem przez parę lat do tego samego krakowskiego oddziału SPP. Uzyskałem od niej zapewnienie, że czyta moje „Galaktyki Gutenberga", zamieszczane wówczas w „Dzienniku Polskim". Nie było to dziwne, ponieważ sama regularnie pisała o książkach. A Olgę Tokarczuk poznałem dopiero niedawno przy okazji dyskusji o literaturze w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Ogłuszeni sensacją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta