O przewadze mycia nóg
Tego dłużej nie da się ukryć. Nie Amerykanie, nie Chińczycy, nie Soros nawet. Na tym całym koronawirusie najbardziej zyskują Netflix i Kosiniak, no może zła kolejność. A skoro is fecit, cui prodest... Nie, chyba zbyt daleko się zapuszczam. Wizja, że cały świat stanął w wyniku spisku Netflixa i Kosiniaka, choć barwna, wydaje się przesadzona. Odrobinę, ale jednak.
Niech państwa nie zwiedzie krotochwilny ton, ja tu całkiem serio mam zamiar pisać, i to o polityce. Jak zwykle bowiem przy okazji jakiegoś niezwykłego wydarzenia pojawiają się głosy, że po tym to już na pewno staniemy się inni, lepsi. Miała nas tak odmienić śmierć papieża, ten sam wpływ miała mieć katastrofa smoleńska, prawda? Oczywiście były różnice, odejście Jana Pawła II miało nas zmienić bardziej indywidualnie, Smoleńsk miał przewartościować naszą wspólnotę, ale jak jest, sami państwo widzą, więc nie, taki głupi by snuć wizję, że polityka po epidemii stanie się lepsza, nie jestem. Dlaczego? Bo – w uproszczeniu – nie wierzę, że staniemy się lepsi jako ludzie.
Ale faktem jest, że od polityków oczekujemy czegoś innego niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta