w drogę! (w wersji mikro)
TOMASZ SŁOMCZYŃSKI Tego lata raczej nie będziemy się wyprawiali nad turkusowe morza do ciepłych krajów. Pojedziemy do najbliższego lasu, nad jezioro, pod namiot lub na wędrówkę. Jak w PRL.
Zbliżają się wakacje. Chociaż dzisiaj w nawałnicy kolejnych doniesień o zakażeniach brzmi to dość dziwnie, za trzy miesiące poczujemy chęć wyjechania z miasta, odezwie się w nas potrzeba urlopu. Najprawdopodobniej żadne Egipty, Tunezje i Chorwacje nie będą wchodziły w rachubę.
Wieszczy się powrót do mikroturystyki. Podobnej do tej, jaka była popularna w czasach PRL-u. Przyczepa kempingowa, namiot, jezioro, ognisko – to wszystko zamiast oferty all inclusive gdzieś nad Morzem Śródziemnym. Bez wspólnej stołówki, bez korzystania ze wspólnej toalety i basenu. Bez kolorowych drinków przyrządzanych przez innych ludzi, stanowiących potencjalne źródło zainfekowania groźnym wirusem. Do łask mają wrócić menażki i gazowe butle turystyczne. Czy tak będzie?
Wiele wskazuje, że ten scenariusz jest realny. Tym bardziej że czeka nas kryzys gospodarczy, jakiego obecne pokolenie trzydziestolatków nie pamięta. A wakacje pod namiotem to najbardziej budżetowy sposób spędzania urlopu.
Wolne podróżowanie
Od kilku lat wyprawiam się na te tak zwane mikrowyprawy. Odbywają się one obok Kartuz, miasta, w którym mieszkam. Włóczę się po Kaszubach, z plecakiem, głównie samotnie, kiedy indziej z rodziną lub przyjaciółmi. Czasem podjadę gdzieś samochodem, choć najbardziej lubię na piechotę. Śpię pod gołym niebem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta