Spowiedź węglowego konwertyty
Polacy doceniają odnawialne źródła energii jak żadna inna nacja w naszym regionie. Może wreszcie docenią je też politycy?
Wychowałem się w Ostrołęce w cieniu elektrowni węglowej. Z naszych okien widać było, jak często pod wieczór z kominów walił gęsty czarny dym, co komentowano: znowu wyłączyli filtry. Ponad cztery dekady później moje miasto rodzinne trafiło na czołówki gazet jako symbol upadku epoki węgla. I ślepego uporu decydentów, którego efektem jest zmarnowany miliard, a symbolem – dwie 100-metrowe wieże na wstrzymanej budowie elektrowni Ostrołęka C. Teraz zamiast węglowej politycy chcą tam stawiać siłownię gazową. Ale czy znów się nie spóźnią i nie zabrną w ślepy zaułek? Gaz jako paliwo kopalne też może trafić na indeks w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta