Ambasador poróżnił Polskę i Niemcy
Dla Berlina to znakomity fachowiec. Dla Warszawy – syn jednego z ostatnich uczestników odpraw Hitlera.
Kanclerz Angela Merkel liczyła, że Arndt Freytag von Loringhoven będzie równie dobry jak dotychczasowy wysłannik Niemiec nad Wisłą. Rolf Nikel bardzo przyczynił się do uratowania dobrych relacji mimo utwardzenia polityki zagranicznej pod rządami PiS. Tę linię miał utrzymać jego następca, przychylny USA i sceptyczny wobec Rosji były szef wywiadu NATO.
Ale mimo wielu tygodni oczekiwania Polska wciąż nie wyraża zgody na jego misję. Niemcy wysunęli tę kandydaturę w złym momencie, gdy Andrzej Duda walczył o reelekcję i chciał pokazać się jako polityk twardy. Tymczasem ojciec von Loringhovena, Bernd, jako adiutant szefa sztabu wojsk lądowych Hansa Krebsa wiele razy brał udział w odprawach z udziałem Hitlera w Berlinie wiosną 1945 r. Takie korzenie rodzinne ambasadora miały budzić zastrzeżenia m.in. Jarosława Kaczyńskiego.
Przełamanie blokady nie będzie teraz łatwe: obie strony okopały się na swoich pozycjach.