Polacy nadają Biblię
Bolszewicka radiostacja w Ciechanowie została zdobyta nieco przypadkowo przez kaliskich ułanów, którzy szkolenie wojskowe przechodzili w zasadzie w drodze na front. Okazało się to jednak kluczowe dla losów wojny.
Pod koniec lipca 1920 r. sytuacja na froncie polsko-bolszewickim wydawała się katastrofalna. Wojsko Polskie cofało się pod naporem bolszewików. W czerwcu i lipcu 1920 roku na ziemiach polskich odbywał się powszechny pobór do wojska. Wcielano każdego zdolnego do walki. Jednocześnie samoistnie powstawały oddziały składające się z ochotników. Jednym z nich był 203. Ochotniczy Pułk Ułanów w Kaliszu.
Korpus oficerski tworzyli oficerowi różnych formacji: legionów, ułanów krechowieckich, jazdy gen. Dowbora Muśnickiego i 3. pułku ułanów. Część podoficerów dopiero ukończyła szkoły, żołnierzami stali się zaś w większości uczniowie, inteligencja i ziemiaństwo z okolic Kalisza. Niemal połowa koni była prywatną własnością ochotników. Ułani złożyli przysięgę 2 sierpnia, a dwa dni później wyruszyli na front. Włączeni zostali w struktury 5. Armii generała Władysława Sikorskiego.
Ułani chodzą luzem
Twórcą i pierwszym dowódcą tej formacji został rotmistrz Adam Zakrzewski, herbu Bogoria. Po wojnie wspominał: „...odnosiło się wrażenie, że ma się 800 ułanów, 800 koni, tyleż siodeł, lecz wszystko to nie jest zgrane i luzem chodzi". Szkolenie zatem kontynuowano w drodze. Karabiny, amunicję i lance żołnierze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
