Moralny kręgosłup literatury
Dzieła W.G. Sebalda, kandydata do literackiego Nobla, ukazują się w Ossolineum w przekładzie Małgorzaty Łukasiewicz. Teatralna premiera „Austerlitz" w inscenizacji Krystiana Lupy odbyła się w tym tygodniu w Wilnie.
Pisząc o twórczości Sebalda (1944–2001), trzeba szczególnie uważać, by nie stwierdzić czegoś nazbyt jednoznacznie. Nie tylko dlatego, że łatwo osunąć się w banał i ograniczyć bogactwo pozornie tylko dokumentalnych, realistycznych, biograficznych dzieł niemieckiego pisarza. Arcymistrza prozy, erudyty w kwestii czasu – porównywanego do Marcela Prousta, znawcy historii sztuki i architektury z uwzględnieniem takich specjalizacji jak historia fortyfikacji, a także historii naturalnej. Przekonanego, że ludzkość, w tym głównie Europa, eksploatująca niszczycielsko kolonie, zasoby naturalne i zwierzęta, od dawna budowała fundamenty cywilizacji śmierci, którą zwieńczyły totalitaryzmy, II wojna światowa i Holokaust.
Opisanie ruinacji siedlisk śledzia w „Pierścieniach Saturna" oraz zestawienie zdjęcia tysięcy złowionych ryb z fotosem ofiar niemieckiego obozu koncentracyjnego szokuje, ale o terapię szokową Sebaldowi chodziło. W „Austerlitz", który jest podróżą do jądra Holokaustu, już na pierwszej stronie zderza obraz ogrodu zoologicznego i noktoramy z sąsiednią Centraal Station w Antwerpii. O tym symbolu kolonializmu, tak bardzo dziś piętnowanego belgijskiego króla Leopolda, Sebald napisał już w 2001 r., że „wykracza poza zasady czystej funkcjonalności". Znaczące jest to, co narrator powieści widzi – oczami wyobraźni – w halach dworca. To klatki z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta