Wyrok Trybunału nie przypadkiem w pandemii. Władza lekceważy prawo
Obywatele są zdemoralizowani całą sytuacją. Władza nie dba o to, czy są podstawy do nakładania na społeczeństwo coraz to nowych obowiązków. Coraz częściej obserwujemy dwupodział – prawo obowiązuje obywateli, a władzę – nie – mówi Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Panie profesorze, rozmawiamy tuż po kolejnej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia. Na konferencji prasowej poznaliśmy całą listę nowych obostrzeń, zakazów i nakazów. Większość z nich zaczęła obowiązywać już od soboty, czyli kilka godzin po wystąpieniu. Problem w tym, że przepisów na papierze w chwili ogłaszania zmian nie było. Pojawiły się krótko przed północą w piątek. Tak jest za każdym razem od początku pandemii, kiedy rząd wprowadza ograniczenia. Co pan na to?
Mamy specyficzną sytuację, to prawda. Ale ona nie zwalnia państwa z podstawowych obowiązków względem obywateli. Ci mają prawo wiedzieć, jakie zasady i przepisy obowiązują w państwie w danej chwili i co grozi za ich złamanie. Dlatego tak ważne jest vacatio legis, czyli okres dostosowawczy wprowadzanych zmian, w którym obywatel ma szansę poznać i przygotować się do nich. I państwo musi go szanować. Nie jest żadną sztuką wprowadzać zmiany, sztuką jest przekonać do nich obywateli. A największą – potrafić je wyegzekwować.
Skoro nawiązuje pani do najnowszych obostrzeń, to pytam, co np. mają zrobić restauratorzy, właściciele małych pubów czy niewielkich barów, którzy właśnie zrobili zakupy na weekend, a czasem i kolejne dni, a w piątek dowiedzieli się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta