Polexit znacznie groźniejszy niż weto
Andrzej Wojtyna Polska może się stać wyjątkowym przypadkiem politycznej i ekonomicznej głupoty, prymusem w odbieraniu sobie szansy na pomyślny rozwój i skazywaniu się na gospodarczy skansen.
Przed Bożym Narodzeniem 2016 r. Jarosław Kaczyński oznajmił, że jest gotów zaakceptować zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego o 1 pkt proc., jeżeli taka będzie cena za wdrożenie jego wizji Polski. Ekonomiści zaczęli się zastanawiać, o co może chodzić. Przeważała opinia, że o redystrybucję dochodów od „elit" do „przeciętnego Polaka". Dziś wiemy, że chodziło o upolitycznienie gospodarki umożliwiające kupowanie głosów wyborców w celu konsolidacji i utrwalenia władzy.
Wówczas poprawa sytuacji osób słabiej zarabiających uznana została przez dużą część społeczeństwa, w tym znaczną część ekonomistów, za uzasadnioną korektę transformacji. Cztery lata później – też przed świętami – staje się coraz bardziej jasne, że nadrzędną, choć skrywaną, częścią ówczesnej wizji prezesa PiS była Polska poza Unią.
Ignorowane zagrożenie
Mógłbym mieć smutną satysfakcję, że zagrożenie to traktowałem jako realne już trzy lata temu („DGP" z 5.12.2017). Miałbym ją może, gdyby dziś było ono traktowane jako poważne i wysoce prawdopodobne. Biorąc pod uwagę kolosalne, na szczęście ciągle jeszcze potencjalne, negatywne skutki polexitu, mocno niepokojące jest to, że zagrożenie to jest nadal przez większość komentatorów mocno pomniejszane, jeśli nie ignorowane. Jak wytłumaczyć tę niefrasobliwość?
Pierwszym powodem może być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta