Wzlot i upadek Jacka Ma
Możesz mieć 51 mld dolarów majątku. Możesz być twórcą jednej z największych korporacji na świecie. Możesz wprowadzić chiński system płatności i gospodarkę w XXI wiek. Możesz trafiać do rankingów najpotężniejszych ludzi świata. Ale musisz trzymać język za zębami.
Partia słucha. I cię zniszczy, jeśli powiesz coś, co się jej nie spodoba. Jack Ma, chiński miliarder, twórca koncernu Alibaba Group, najwidoczniej o tej zasadzie zapomniał. A przecież jako długoletni członek Komunistycznej Partii Chin powinien ją znać „odruchowo". Powinien wiedzieć, że Xi Jinping, sekretarz generalny KPCh, nie lubi, gdy ludzie czynią dziwne aluzje.
Jack Ma poczuł się jednak zbyt pewnie. – Jestem obecnie praktycznie emerytem, więc myślę, że mogę mówić swobodnie na tym nieoficjalnym forum i podzielić się nieprofesjonalnymi przemyśleniami nieprofesjonalnej osoby – powiedział 24 października 2020 r. na szanghajskiej konferencji Bund Financial Summit. Mówił o tym, jak budować gospodarkę opartą na innowacjach i nowoczesny system finansowy.
Tekst jego przemówienia dla osoby z Zachodu może wydawać się mało kontrowersyjny. Chiński urzędnik z łatwością jednak wyłapie w nim zakamuflowaną krytykę władz. Ma narzekał bowiem na chiński system regulacyjny. Mówił, że tak jak podobne machiny w innych krajach zbyt często skupia się on na śledzeniu tego, co robią przedsiębiorcy, zamiast na pomaganiu im w przezwyciężaniu kłopotów. Taki system blokuje innowacje. Krytyka dotyczyła też sektora finansowego, który jest zdominowany przez państwowe banki. – Chiny mają wiele dużych banków. Są one jak wielkie rzeki lub arterie w naszym systemie krwionośnym, ale obecnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta