Piękny eksperyment albo więzienie narodów
20 lat temu rozpoczął się proces rozpadu Jugosławii. O tym, dlaczego ten eksperyment polityczno-narodowościowy się nie powiódł, i jak dziś postrzegana jest tamta epoka w poszczególnych krajach Bałkanów Zachodnich, opowiada Andrzejowi Brzezieckiemu historyk, politolog i znawca historii tego regionu, prof. Tomasz Stryjek
Plus Minus: Czyje trumny rządzą byłą Jugosławią?
Z pewnością nie trumny jugosłowiańskie. We wszystkich państwach powstałych po rozpadzie Jugosławii rządzą trumny narodowe.
A co z Josipem Broz Titą?
Sondaże pokazują, że owszem, Tito jest wciąż poważany w Serbii oraz Bośni i Hercegowinie (BiH), mimo że pochodził z Chorwacji. Do roku 2000 polityka w Serbii była zdominowana przez postkomunistów ze Slobodanem Miloševiciem na czele, więc odwoływano się do Tity trochę tak jak obecnie w Chinach do Mao Tse-tunga – był jeszcze publicznie obecny, ale nie wpisywano już w tę postać treści. Co więcej, władze dawały do zrozumienia, że nie zadbał o interes serbski w Jugosławii, bo w 1945 r. dopuścił do podzielenia etnicznych ziem serbskich między Serbię, BiH, Chorwację oraz autonomiczny okręg Kosowa w Serbii. Pod koniec lat 80. XX wieku w Serbii miał miejsce zwrot w stronę nacjonalizmu, dlatego rządzący postkomuniści zaczęli odwoływać się do postaci Aleksandra Rankovicia. Był to polityk, który reprezentował w jugosłowiańskim kierownictwie interesy samej Serbii. Ranković odpowiadał za kwestie bezpieczeństwa państwa, był silną postacią, póki Tito go nie odsunął w 1966 r. W osobie Rankovicia łączą się idee socjalistyczne i narodowe.
Jak silnym zjawiskiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta