Schizofrenia Unii Europejskiej
Najbardziej zadowolona z awantury między UE a Chinami i Rosją może być administracja amerykańska, która odzyska w ten sposób inicjatywę – przekonuje politolog.
Stosunek UE do Rosji i do Chin jest wewnętrznie sprzeczny, żeby nie powiedzieć – schizofreniczny. Z jednej strony elity polityczne zabiegają u obu o korzystne dla biznesu kontrakty, jak również starają się o poprawę relacji geopolitycznych, na których opiera się europejskie marzenie o strategicznej autonomii i wielobiegunowym ładzie międzynarodowym. Z drugiej – od czasu do czasu przypominają sobie o wartościach, które starają się krzewić w skali globalnej. A skoro inne państwa nie podążają za tymi wartościami, konieczne jest odwołanie się do sankcji, choćby symbolicznych.
Kiedy administracja amerykańska nakładała na Chiny sankcje za działania tego państwa wobec mniejszości muzułmańskiej w prowincji Sinciang (Xinjiang), prezydencja niemiecka w UE przy poparciu Francji finalizowała negocjacje nad kompleksową umową inwestycyjną Unii z Chinami.Wezwania strony amerykańskiej do wspólnego frontu w obronie praw człowieka zostały wówczas zbagatelizowane w imię korzyści ekonomicznych. Jeszcze w styczniu 2021 roku Angela Merkel powiedziała, że nie chciałaby powrotu do rywalizacji dwóch wrogich bloków, a Emmanuel Macron wyraził niechęć do budowania frontu antychińskiego.
Kilka tygodni później ambasadorzy państw członkowskich w imieniu UE nałożyli sankcje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta