Ekonomia polityczna ratyfikacji Funduszu Odbudowy
Opozycja powinna podkreślać konieczność stworzenia ponadpartyjnych, odpolitycznionych mechanizmów kontroli wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy i naciskać na Komisję Europejską, aby ją w tym wspomagała. Nie powinna natomiast wetować samej ratyfikacji.
Mogłoby się wydawać, że szukanie poparcia dla ratyfikacji przez Sejm unijnego Funduszu Odbudowy i sprawa kariery Daniela Obajtka są ze sobą co najwyżej luźno powiązane. Związek ten okazuje się jednak ścisły, jeśli uwzględni się to, że sposób rozwiązania obu spraw będzie silnie ważył na dalszej ewolucji polskiego modelu kapitalizmu. Obie są równie ważne, ale pierwsza jest pilniejsza.
Ekonomistę zastanawia, dlaczego dyskutujący politolodzy, politycy i dziennikarze pomijają trzyetapowy scenariusz: 1. PiS nie akceptuje warunków opozycji dotyczących współudziału w zarządzaniu środkami funduszu lub w monitorowaniu ich wydatkowania; 2. W ostatniej chwili przed głosowaniem Solidarna Polska zmienia zdanie i popiera ratyfikację funduszu, podczas gdy opozycja głosuje przeciw lub wstrzymuje się; 3. Ratyfikacja przechodzi głosami samej rządzącej koalicji.
Można uznać, że scenariuszem tym nie warto się zajmować, bo jest nieprawdopodobny. Ale przeciwko temu są dwa kontrargumenty. Po pierwsze, żyjemy w czasach, kiedy częstotliwość zdarzeń o niskim prawdopodobieństwie, ale o silnych skutkach, się zwiększyła. Mówiąc obrazowo, populacja „czarnych łabędzi", bo tak określane są takie zdarzenia, wydaje się rosnąć. Warto tu przypomnieć pytanie, jakie zadała kiedyś królowa Elżbieta II brytyjskim ekonomistom: dlaczego nie dostrzegli nadchodzącego globalnego kryzysu finansowego?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta