Nie ma spokoju w Jerozolimie
Poniedziałek był kolejnym dniem starć Palestyńczyków z izraelską policją w Jerozolimie.
Rannych było 300 osób, zanim nadszedł planowany termin budzącego największe obawy wydarzenia: marszu izraelskich nacjonalistów.
Pod wieczór w Jerozolimie zawyły syreny: eksplodowało kilka rakiet odpalonych z rządzonej przez Hamas Strefy Gazy. Doszło do ewakuacji Knesetu. Nie było pewne, czy odbędzie się marsz.
Media społecznościowe pełne są kadrów z Jerozolimy, opatrywanych emocjonalnymi komentarzami. Jedne pokazują brutalność izraelskich mundurowych, inne wściekłe ataki Palestyńczyków.
W piątek, w czasie ramadanowych modłów, policja izraelska wtargnęła do meczetu Al-Aksa, używając granatów hukowych i kul gumowych.
Emocje rozpaliła próba eksmisji kilku rodzin palestyńskich ze wschodniej Jerozolimy. Miał się w tej sprawie wypowiedzieć Sąd Najwyższy, ale z powodu zamieszek ogłoszenie decyzji przełożono.
Wygląda na to, że radykałowie po obu stronach skutecznie prowokują się nawzajem. —d.z.