Konsument pod przymusem
Powinniśmy bać się totalitaryzmu. Doświadczenia historyczne aż za bardzo przekonują nas, że jest złem. Sprawa ta wydaje się oczywista, a jednak z uporem brniemy w jego nową formę, zachowującą pozory postępu, zmierzania ku świetlanej przyszłości.
Zanim sprawę wyjaśnimy, spójrzmy na cechy ustrojów totalitarnych. Już ich nazwa wskazuje na to, że mają ambicje, aby objąć zasięgiem swego oddziaływania całe życie ludzkie. W tym sensie nie pozwalają na żaden margines prywatności, na pozostawianie jakichkolwiek sfer życia jako niezagospodarowanych przez władzę. Nikt nie powinien się wymykać kontroli. Jest ona nader istotną cechą totalitaryzmu. Jego ambicją jest bowiem ścisły nadzór nad życiem ludzi, nad każdym jego aspektem. Stąd tak wielka rola służb specjalnych w ustrojach totalitarnych. Ich zadaniem jest śledzenie obywateli, każdego ich kroku, zbieranie informacji. Wszak bunt może być na początku niewidoczny, zamknięty w obrębie czyjegoś myślenia i dlatego tak ważne jest przejrzenie ludzkich myśli, odgadnięcie prawdziwych emocji i intencji.
Z tym zaglądaniem do ludzkich umysłów i serc ustroje totalitarne zawsze miały jednak problem z powodu braku stosownych narzędzi, dlatego potrzebna była ciągła czujność, wszak nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy myślowe i emocjonalne zarzewie buntu znajdzie swój jawny wyraz. Najlepiej tak ukształtować ludzkie umysły i serca, aby możliwość buntu była jak najmniejsza. Stąd tak mocny akcent położony w ustrojach totalitarnych na odpowiednią edukację, wychowanie, a także zbiorowe „pranie mózgów" przy pomocy właściwie sprofilowanych mediów. Chodzi o to, aby z góry...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta