Wstydu nie było, żal jest
Kończymy turniej przegrani, ale Paulo Sousa powinien zostać, okoliczności łagodzące są zbyt poważne, żeby szykować dla selekcjonera dymisję.
Zbigniew Boniek posłuchał głosu ludu, zwolnił Jerzego Brzęczka tuż przed wielkim turniejem i zatrudnił wizjonera. To nie jest najlepszy pomysł, kiedy na horyzoncie rysują się dwie mistrzowskie imprezy i zespół potrzebuje raczej ratownika.
Porwaliśmy się na kulturową rebelię i choć podczas Euro przyniosła ona porażkę, widzieliśmy, że coś nowego zaczyna się rodzić.
Niewolnik pomysłu
Reprezentacja Polski w XXI wieku tylko raz kończyła mistrzowską imprezę z dorobkiem równie ubogim, ale w 2008 roku towarzystwo było bardziej elitarne (UEFA zapraszała wówczas na turniej osiem drużyn mniej). Więcej punktów od dzisiejszej kadry zdobyła nawet na Euro 2012 wykpiwana drużyna Franciszka Smudy.
Refleksji po odpadnięciu Polaków z Euro 2020 towarzyszy jednak raczej niedosyt niż wstyd. Nie byliśmy bezradni, więcej, trudno uciec od wrażenia, że przegrane mecze mogliśmy równie dobrze zakończyć zwycięstwem. – Boli, że przeciwnik, który stworzył mniej sytuacji niż my,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta