Patryk lubi słuchać
Trener Zbigniew Król opowiada, co różni Adama Kszczota od Patryka Dobka i jak w ciągu kilku miesięcy stworzyć medalistę igrzysk olimpijskich.
Gdyby Dobek zdobył w Tokio złoto, zakończyłby pan trenerską karierę?
Powiedziałem mu tak przed startem, ale to były tylko żarty. Jestem stary facet, mam 72 lata, ale czuję się młodo. Czasami tylko przychodzi moment, kiedy jestem zmęczony. Miałem w karierze naprawdę wielu zawodników, a gdyby nie doping u Chinek i Rosjanek, to już w latach 90. doczekałbym się mistrzów olimpijskich. Złoto na pewno byłoby ukoronowaniem mojej kariery. Teraz Patryk sobie żartuje, że zdobył brąz, żebym musiał z nim trenować przez kolejne trzy lata.
Mówił też, że czuje niedosyt,
bo mógł walczyć o srebro. Zgadza się pan?
Mógłby walczyć nawet o najwyższe trofeum, gdyby nie rywal z Australii, przez którego 100 metrów przed metą wstrzymał atak. Te ułamki sekund zaważyły na końcowym rezultacie. Pierwszy bieg, ten w eliminacjach, nie był najlepszy. Patryk popełnił kilka błędów i był bardzo zmęczony. Całe szczęście, że to zmęczenie go zbudowało. Wszedł na wyższy pułap, każdy kolejny występ był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta