Nowy rzecznik praw obywatelskich – nadzieje i obawy
Ten urząd powinna sprawować osoba o odpowiedniej wiedzy.
Za szóstym podejściem Sejmowi i Senatowi udało się wybrać nowego rzecznika praw obywatelskich. Odsunięte zostało więc niebezpieczeństwo wprowadzenia politycznego komisarza, co zakładał zapewne plan partii rządzącej, a służyć miał temu „wyrok" Trybunału Julii Przyłębskiej, zgodnie z którym konstytucyjnie niedopuszczalne jest wykonywanie funkcji przez rzecznika mimo braku wyboru następcy. Na marginesie: kuriozalne rozstrzygnięcia „Trybunału" przestają już zaskakiwać.
Wybór prof. Marcina Wiącka należy z tego punktu widzenia przyjąć z zadowoleniem. Tym większym, że we wcześniejszych, nieudanych procedurach wyboru istniało realne niebezpieczeństwo, że funkcję RPO obejmie czynny polityk partii rządzącej, co oznaczałoby degrengoladę kolejnego po Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa i pierwszym prezesie SN ważnego organu konstytucyjnego. Z zadowoleniem trzeba przyjąć także to, że prof. Wiącek reprezentuje, jak się wydaje, właściwy format intelektualny, niezbędny do sprawowania tej ważnej funkcji. Widać to zwłaszcza w zestawieniu z wcześniej procedowanymi kandydaturami. Ważne – nie tylko z powodów merytorycznych – kompetencje RPO mogą być właściwie wykonywane tylko przez osobę o wysokim poziomie wiedzy prawniczej. Tylko raz zdarzyło się w historii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta