Przekonać Polaków do drugiego dziecka
Mieliśmy pandemię i jest chyba oczywiste, że w czasie pandemii nie rodzą się dzieci. Czynienie z tego zarzutu rządowi jest groteskowe - mówi Bartosz Marczuk, ekspert polityki rodzinnej, wiceprezes PFR.
Plus Minus: Według prognoz demograficznych Eurostatu w 2050 roku będą tylko 34 miliony Polaków, o prawie 4 mln mniej niż obecnie. A za 80 lat, czyli na koniec stulecia, populacja naszego kraju skurczy się do 27,7 mln. Jesteśmy na równi pochyłej?
Nie. Od kilku lat rząd robi bardzo dużo, żeby ta prognoza się nie ziściła. A jeżeli mówimy o ambitnym celu, który możemy sobie postawić, to brzmi on: w 2050 roku powinno nas być 45–50 mln.
To są jakieś fantasmagorie. Jakim cudem w ciągu 30 lat miałoby przybyć w Polsce 7–12 mln obywateli?
A takim, że liczebność społeczeństwa jest związana z dzietnością, ale też jest pochodną imigracji, emigracji i innych zjawisk. Polityka rodzinna ułatwiająca ludziom podejmowanie decyzji o posiadaniu dzieci jest kluczowa, ale jest jednym z elementów całej układanki. Trzeba robić wiele rzeczy naraz, zaczynając od ściągania do kraju Polaków, którzy są za granicą. Potrzeba zachęty dla tych, którzy wyemigrowali po wejściu Polski do Unii Europejskiej. W ubiegłym roku sporo takich osób wróciło do Polski.
Z powodu brexitu, a nie działań rządu.
Działania rządu też mają tu znaczenie. Jeśli Polska szybko się rozwija, nie ma w niej praktycznie bezrobocia, rosną płace, mamy odważną politykę społeczną – to przemawia do wyobraźni. Poza tym na tym polega mądrość,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta