Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Muszla bez perły

14 sierpnia 2021 | Plus Minus
źródło: Kyodo News/AP/East News

KAMIL KOŁSUT Z TOKIO Przełożone o rok igrzyska olimpijskie były imprezą chaosu i uśmiechu. Ich organizacja nie przyniosła Japończykom ani dumy, ani wstydu. Zdarzali się miejscowi, którzy na dźwięk kichnięcia uciekali na drugą stronę ulicy, ale przeważnie witano nas ciepło. Tokijczycy pozdrawiali gości i machali przyjaźnie do olimpijskich autobusów.

Serca na widok zagranicznych portfeli rosły barmanom oraz restauratorom, tym bardziej że czekali na nich długo, bo wszyscy uczestnicy igrzysk przez pierwsze dwa tygodnie musieli poruszać się między hotelem i obiektami sportowymi wyłącznie taksówkami lub specjalnymi autobusami. Tych ostatnich zjechało do Tokio ponad 2000, a że malowane były fantazyjnie, to codziennie na skrzyżowaniu pod centrum prasowym widzieliśmy fotografów amatorów polujących na zdjęcia do kolekcji.

Autobusy jeździły rzadko i niepunktualnie – to typowa olimpijska przypadłość, ale porównanie tych igrzysk z poprzednimi ostatecznie obaliło mit japońskiej organizacji i brazylijskiej beztroski, podróżowanie po Rio de Janeiro zorganizowano bowiem znacznie sprawniej – więc w krwiobiegu imprezy wzrosło znaczenie taksówkarzy.

Przewóz osób to w Tokio rynek klienta. Auta są przestronne i komfortowe, obowiązkowym wyposażeniem jest tablet na zagłówku, a kierowcy robią wszystko, żeby pasażerom przychylić nieba, bo też sam przejazd kosztuje krocie. Jeden z taksówkarzy po wartej małą fortunę wyprawie na strzelnicę nie tylko życzył wszystkim polskim sportowcom powodzenia – tym razem nie pomogło, bo Anetę Stankiewicz zatrzymała kontuzja – ale też serdecznie nas wyściskał, zaskakując zachodnią serdecznością.

Pierwszy raz widzieliśmy, żeby kierowca, który pomylił trasę, wciskał...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12039

Wydanie: 12039

Zamów abonament