Opozycja tańczy w rytm sondaży
Większość badanych jest niechętna przyjmowaniu uchodźców, więc politycy także idą tą drogą.
Na pierwszy rzut oka sytuacja na granicy polsko-białoruskiej przypomina jako żywo kryzys imigrancki z roku 2015. Słyszymy te same argumenty i widzimy prawie te same strategie poszczególnych partii. Z jednej strony padają więc szantażujące opinie, że jeśli ktoś jest za przyjęciem uchodźców, to powinien ich ugościć u siebie w domu (tak jakby poparcie dla budowy hospicjów czy domów dziecka musiało oznaczać gotowość do osobistej opieki nad umierającymi i sierotami); że to ludzie obcy nam kulturowo (jakby w jednym państwie mogli żyć tylko obywatele z tego samego kręgu kulturowego); że nas na takie gesty nie stać (jakby w imię ratowania ludzkiego życia nie można było zrezygnować z budowy Pałacu Saskiego i innych mniej czy bardziej udanych inwestycji).
Z drugiej strony słychać z kolei, że musimy przyjąć uchodźców, bo tego wymaga od nas humanitaryzm (ale bez refleksji, że za chwilę może ich być na granicy nie trzydzieścioro, ale setki tysięcy); że nie można przed nimi stawiać drutów kolczastych i nie wolno trzymać ludzi na mrozie i chłodzie (jakby państwo nie miało obowiązku chronić swoich granic i decydować o tym, kto może je przekroczyć, a kto nie); że naszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta