Przybywa wniosków o dopłaty do e-aut
Program „Mój elektryk" okazuje się bardziej skuteczny niż ubiegłoroczny „Zielony samochód". Jednak rynek rozkręcą dopiero firmy, a te na wsparcie wciąż czekają.
Zaczyna się rozpędzać „Mój elektryk" – rządowy program dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Niedawno Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) informował o nieco ponad 400 wnioskach o wsparcie złożonych do połowy sierpnia. Tymczasem w tym tygodniu ich liczba przekroczyła już pół tysiąca. – Przypomnijmy, że to są te wnioski, które muszą być potwierdzone zamówieniem u sprzedawcy pojazdu – powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka w programie „Money. To się liczy".
Więcej droższych aut
Nowa odsłona programu dopłat uruchomionego 12 lipca ma szanse zatrzeć porażkę pierwszej edycji programu z połowy 2020 r., która nie wzbudziła żadnego zainteresowania przez nieatrakcyjne warunki. Jeśli ubiegłoroczne plany NFOŚiGW zakładały objęcie wsparciem 2 tys. e-aut, to wykorzystano je na zaledwie 241 samochodów. Teraz jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta