1991. O roku ów!
Był taki rok, gdy w naszej polityce zagranicznej działy się cuda. Warto przypomnieć o tym, zwłaszcza, że nie doceniamy własnych sukcesów – pisze politolog i ekspert ds. międzynarodowych.
Zwycięstwo Solidarności w czerwcu 1989 r., które było równoznaczne z upadkiem komunizmu, stanowiło początek radykalnego zwrotu także w polityce zagranicznej. Objęcie urzędu premiera przez Tadeusza Mazowieckiego i teki ministra spraw zagranicznych przez Krzysztofa Skubiszewskiego dało Polsce szanse na wprowadzenie nowej jakości w stosunkach ze światem zewnętrznym, a zwłaszcza na budowę zupełnie nowego miejsca Polski w Europie. Trudno wyobrazić sobie lepszy duet dla realizacji europejskich aspiracji Polski w tamtym czasie. Obaj byli przekonanymi Europejczykami, reprezentowali w wyjątkowo wiarygodny sposób przynależność do europejskiej kultury, co po dekadach komunizmu nie było wcale takie oczywiste, zwłaszcza dla naszych partnerów z Europy Zachodniej.
Spotkania i trójkąty
Rozpoczęta właściwie od zera, w skrajnie niesprzyjających warunkach gospodarczo-finansowych, praca rządu Mazowieckiego, a w polityce zagranicznej żmudnie i wytrwale prowadzona przez ministra Skubiszewskiego, zaczęła przynosić rezultaty już w 1991 r. Zaczęło się w lutym, kiedy to najpierw w Budapeszcie i Wyszehradzie doszło to spotkania przywódców Polski, Czechosłowacji i Węgier – Lecha Wałęsy, Václava Havla i Józsefa Antalla, którzy postanowili zacieśnić współpracę swoich krajów na drodze do jednoczącej się Europy, czyli Wspólnoty Europejskiej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta