Całe życie ćwiczyłem poszerzanie wyobraźni
Mam marzenie, by napisać książkę, którą mógłbym zadedykować 20-letniemu sobie, który nie mógł jej znaleźć, kiedy najbardziej tego potrzebował – mówi Bogusławowi Chrabocie artysta w swe 70. urodziny
"Rzeczpospolita": Czym jest rysunek i czym różni się od dźwięku, czym od słowa?
Każdy tekst – pisany (słowo) czy czytany (dźwięk) – toczy się w czasie. Jest jakby linią prostopadłą do kartki. Jeżeli ją ścisnąć, to rozleje się na kartkę i zamieni w obraz. Przy dobrym zrozumieniu wart nawet tysiąc słów. Generalnie rysunek jest najszybszym środkiem do wyrażenia myśli.
Kiedy zacząłeś rysować? W jakim stopniu byłeś świadomy, że rysowanie to nie tylko igraszka, zabawa, rozrywka, ale też ekspresja twórcza i wkład w pojmowanie świata? Albo kiedy zyskałeś tego świadomość?
Rysowałem zawsze. W liceum plastycznym i na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej rysunek był obowiązkowy. Ale powagi i znaczenia w moim życiu nabrał, kiedy postanowiłem ćwiczyć wyobraźnię. Miałem więcej myśli niż czasu i dlatego rysunek był jedynym środkiem, który pozwalał notować przemijające, uświadamiać istniejące i w jakimś sensie przeczuwać nierozpoznane. Stał się narzędziem pojmowania świata. Mówiłem wtedy o sobie, że jestem artystą szkicu.
Rysowałeś w dzieciństwie?
Tak. Zarysowywałem każdy wolny skrawek papieru. We wsi Zalesie, gdzie się urodziłem, był zwyczaj, że na pierwsze urodziny przed dzieckiem układano różne przedmioty: młotek, książeczkę do nabożeństwa, piłkę, wódkę, pieniądze, ziemię itp. Ponoć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta