A co ze złem?
Czy metafizyka może jakkolwiek wyjaśnić okropność zła, cierpienia, bezsensu?
Pytanie, nad którym chcemy i powinniśmy się tu pochylić, nie jest tożsame z tym zadanym przez Augustyna, unde malum? Skąd pochodzi zło? Nie wiemy zbyt dobrze, skąd zło się bierze. Pytanie brzmi raczej: a co ze złem? Co metafizyka ma do powiedzenia na jego temat? Przede wszystkim należy podkreślić, że chodzi tu o wielkie graniczne pytanie całej metafizyki. Nie ma potrzeby udowadniać istnienia zła, w wystarczającym stopniu świadczy o nim okrucieństwo świata, a przede wszystkim ludzi, tak często zachowujących się w sposób nieludzki. Stanowi to najlepszy argument przeciwko metafizyce i bez wątpienia w dużej mierze tłumaczy niechęć, z którą się dziś ona spotyka.
Owa niełaska, spuścizna metafizyki nominalistycznej czasów nowoczesnych, nie przeszkadza jednak potrzebie metafizycznej, o której Kant mawiał, że stanowi część natury ludzkiej, nieustannie się potwierdzać i być potwierdzaną. Jest tak nie tylko dlatego, że w owej potrzebie zawiera się zamysł i racja bytu całej filozofii, ale także dlatego, że krytyka kierowana jest przeciwko metafizyce najczęściej właśnie w jej imię: zarzuca się jej, że nie będąc w stanie wypełnić swoich obietnic, nie potrafiąc rozwiązać problemu zła, jest dyscypliną niemożliwą do realizacji. Wedle tego myślenia zło ma być nie do pogodzenia z ideą wszechświata rozumianego a priori jako zgodny z porządkiem dobra. Owa krytyka odwołuje się do dwóch pierwszych filarów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta