Synod jak koncert jazzowy
Bp Piotr Jarecki W drugim tysiącleciu zaczęliśmy wypaczać pierwotną wizję Kościoła, odeszliśmy od jego idei jako przemierzania drogi razem. Stworzyliśmy bardziej instytucję, w której zaczęto akcentować podziały. Powinniśmy wrócić do źródeł. Trzeba się otworzyć, wyjść ze swoich „baniek" i zacząć prowadzić prawdziwy dialog.
Od ponad miesiąca trwa w Kościele synod. W wielu środowiskach kościelnych daje się zauważyć euforię, ale wydaje się, że większość ludzi nie rozumie idei tego przedsięwzięcia. O czym właściwie się podczas niego rozmawia?
W synodalnej dyskusji wyjdą nam, niczym szydło z worka, odpowiedzi na różne dręczące nas pytania. Dowiemy się np., dlaczego ludzie – w tym młodzi – opuszczają Kościół. W moim rozumieniu synod to odpowiedź na pytanie, jak realizujemy w Kościele jego wymiar wspólnotowy i co powinniśmy zrobić, zmienić, aby do tego naturalnego stylu powrócić.
Podczas tego synodu nie powinniśmy jednak załatwiać kwestii szczegółowych, jak np. problemów dotyczących katechezy czy związanych z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich. Mamy po prostu prowadzić namysł nad tym, czym jest Kościół, jaka jest jego natura i jak ma prowadzić swoją misję. Innymi słowy, chodzi o nawrócenie duszpasterstwa. To powinien być namysł nad tym, dlaczego dzisiejsze oblicze Kościoła przynosi takie, a nie inne, owoce – dlaczego z tych owoców nie jesteśmy zadowoleni.
Na początku debaty nie stawiamy konkretnych pytań, dlaczego ludzie odchodzą od Kościoła. Nie mówimy o nadużyciach seksualnych, o roli kobiet w Kościele, celibacie?
Nie zaczynamy od problemów szczegółowych, one będą wyłaniać się w toku procesu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta