Osamotniona Rosja
Moskwa testuje sojuszników wśród byłych państw ZSRR w obliczu konfrontacji z Zachodem. Nie może być zadowolona.
Na osobiste zaproszenie Władimira Putina we wtorek do Petersburga przybyli przywódcy Azerbejdżanu, Kazachstanu, Armenii, Białorusi, Kirgizji, Tadżykistanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu.
Oficjalnie mówiło się o nieformalnym spotkaniu prezydentów Wspólnoty Niepodległych Państw z okazji 30. rocznicy upadku Związku Radzieckiego i szalejącej pandemii koronawirusa. Nieoficjalnie zaś w Moskwie mówi się o testowaniu sojuszników.
Prezydent Rosji miał się podzielić z zaprzyjaźnionymi przywódcami swoją wizją obecnego stanu relacji Rosji z NATO oraz zapytać gości o ich opinie na ten temat. Bo to ich krajów dotyczy jeden z postulatów postawionego Zachodowi przez Moskwę ultimatum – żadnego poszerzenia NATO na Wschód.
Tymczasem poza białoruskim dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką, który pozostał w Petersburgu do czwartku, by zagrać z Putinem w hokeja, żaden z przywódców WNP nie stanął po stronie Rosji. Przynajmniej nie zrobił tego publicznie.