Jan Maciejewski: Grzechy Zachodu to sojusznik Rosji
Rosja jest kłamstwem, w które Zachód uwielbia wierzyć. Obietnicą zbyt pociągającą, by poddać ją trzeźwej weryfikacji. A kiedy już Europa natnie się na moskiewską blagę, zwykła wpadać w samozachwyt, jak teraz. Z gorliwością zdradzonej kochanki wytyka błędy i łajdactwa starej miłości. Nie widząc, że uwiodły ją we wschodnim kolosie własne błędy. Że nikt tak przekonująco jak on nie potrafi podsuwać gotowych recept na zachodnie choroby.
I tak było od początku, od kiedy tylko najpierw po polskiej słabości, a potem już na całego – po trupie Rzeczypospolitej – Rosja wdarła się do europejskiej wyobraźni. Na tyle wielka i daleka, że nie było tam dla niej wystarczająco miejsca. W zachodnich głowach zmieściły się tylko rosyjskie zaklęcia i własne chciejstwo. Mieszanka wybuchowa, żeby nie powiedzieć – rewolucyjna. Pokusa dziewiczej, świętej Rusi. Gleby niewyjałowionej przez racjonalność i autorytet. Wypreparowane na Zachodzie nasiona, jego pomysły i marzenia miały wystrzeliwać z niej z prędkością i rozmachem magicznej fasoli. Piąć się wprost do nieba, błyskawicznie osiągając pułap ziemskiego raju.
A z im większym lękiem i pogardą spoglądał Wschód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)