Szukając drogi ucieczki od węgla
Zerwanie z paliwami kopalnymi pojawiło się na unijnych sztandarach wiele lat temu. Zielony Ład miał nadać impet temu procesowi, ale wywołał liczne obiekcje. O odejściu od kopalin przesądzi teraz inny czynnik: wojna w Ukrainie.
Obyło się bez fanfar. Podpisana przez prezydenta w połowie kwietnia ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego wprowadza zakaz przywozu do Polski oraz tranzytu przez nasze terytorium węgla i koksu z Rosji i Białorusi. Po wprowadzeniu tych obostrzeń Gazprom zdecydował o odcięciu Polski od dostaw gazu. Lada chwila Bruksela może zadecydować o wprowadzeniu embarga na rosyjską ropę.
Oczywiście, możemy zastrzegać, że decyzje te odnoszą się tylko do surowców pochodzących z Rosji, że wprowadza się je w wyjątkowych wojennych okolicznościach, które – miejmy nadzieję – nie będą długotrwałe. Ale w ostatnich dekadach trudno było o bardziej naglące okoliczności i czynniki zachęcające do odejścia od paliw kopalnych. Europa staje bowiem przed trudnymi wyborami: drogi do zerwania z rosyjskimi surowcami wiodą bowiem nie tylko przez alternatywne dostawy, ale też przez technologie odnawialnych źródeł energii oraz skokowe podniesienie poziomu efektywności energetycznej.
W pogoni za alternatywami
Przyjrzyjmy się kluczowej, oczywistej opcji: znalezieniu alternatywnych dostawców. W przypadku węgla najwięksi globalni eksporterzy – którzy „nie są Rosją”, ani nie są pod jej bezpośrednią kontrolą (do Polski importowano w dużych ilościach również surowiec z Kazachstanu) – to państwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta