Gdzie Putin jest bogiem, a Cyryl prorokiem
Watykan i Światowa Rada Kościołów wciąż są przekonane, że ekumeniczny dialog z Rosyjską Cerkwią Prawosławną jest możliwy. Mylą się, bo rosyjskie prawosławie ma coraz mniej wspólnego z chrześcijaństwem.
Błogosławienie kolejnych wojskowych cerkwi, wizyty w szpitalach wojskowych i nauczanie skupione na rozwiewaniu jakichkolwiek wątpliwości w sprawie wojny (a w zasadzie „operacji specjalnej” w Ukrainie), to obecnie skupia uwagę patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla. Jeśli czymś jeszcze się zajmuje, to pacyfikowaniem niepokornych albo tych, którzy nie dość entuzjastycznie odnoszą się do działań Kremla. Kolejni duchowni Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej są więc pozbawiani święceń albo jak metropolita Hilarion przenoszeni na marginalne placówki.
Linia polityczna ma być jedna, przekaz spójny, odstępstwa od oficjalnej teologii putinizmu-cyrylizmu nie będą akceptowane. Rosyjska Cerkiew Prawosławna ze wszystkich sił ma głosić, że Ukraina nie ma prawa do samodzielnego istnienia, Europa popadła w bezbożność, a jedynym miejscem na Ziemi, gdzie jeszcze istnieje prawdziwe chrześcijaństwo, jest Rosja, ostatni strażnik moralności i religii.
Kaliningrad, chrześcijańska forpoczta
To, co piszę, nie jest w żadnym razie przesadą. Dowodzą tego kolejne wystąpienia patriarchy Cyryla. I tak choćby w minionym tygodniu oznajmił, że przedmurzem chrześcijaństwa jest obwód kaliningradzki. – Już wielokrotnie mówiłem o tym, że Kaliningrad to rzeczywiście pogranicze, to jedyny obszar Federacji Rosyjskiej, który graniczy jedynie z Unią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
