Z ojca na syna, ale nie zawsze
Rzadko zdarza się, by syn słynnego piłkarza dorównał ojcu osiągnięciami. Jeszcze rzadziej, by futbolowe tradycje kontynuował z sukcesami także wnuk. Znane nazwisko potrafi otworzyć wiele drzwi, ale bywa też obciążeniem, z którym nie każdy młody chłopak potrafi sobie poradzić.
Daniel ma 20 lat i właśnie zdobył swoje pierwsze trofeum w dorosłej piłce. W maju świętował mistrzostwo Włoch z Milanem. Klubem, w którym się wychował i z którym triumfy święcili wcześniej jego ojciec Paolo i dziadek Cesare. Kapitanowie i ikony Milanu.
Jeśli nazywasz się Maldini, to siłą rzeczy budzisz zainteresowanie mediów i przyciągasz spojrzenia kibiców. Jak duża wiąże się z tym presja, przekonał się Christian. Starszy brat Daniela grał w młodzieżowych drużynach Milanu, ale nie starczyło mu talentu, by pójść w ślady przodków, i dziś biega w Italii po trzecioligowych murawach.
Młodszy z Maldinich okazał się bardziej zdolny, w pierwszym zespole zadebiutował już dwa lata temu i choć nie było to wejście smoka (uzbierał dotąd 15 meczów i jedną bramkę w Serie A, na boisku spędził niecałe 200 minut), ma prawo liczyć, że z czasem będzie grał coraz więcej. Jesienią dostał szansę w Lidze Mistrzów, chciałby jak dziadek i ojciec założyć kiedyś koszulkę reprezentacji.
– Zawsze mogłem liczyć na pomoc ojca i jego wskazówki. Powtarza mi, bym stąpał twardo po ziemi i zachowywał pokorę – mówi Daniel.
Paolo wie, jak uchronić syna przed presją oczekiwań, bo sam na początku kariery musiał sobie radzić z porównaniami do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

