Jedyny taki Kos
Nie pisałbym tych słów, gdyby nie mój wybitny, zmarły właśnie polonista z liceum prof. Andrzej Kos.
Zawsze na to, kim jesteśmy, wpływ ma kilka osób. Owszem, przede wszystkim rodzice, dzięki którym istniejemy, choć mogło nas nie być. Z pewnością też kilku wykładowców na studiach, kilka osób, które poznałem później, mądrych księży, kolegów itp. Ale wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie polonista z krakowskiej „piątki”. Bo gdy przychodziłem do klasy matematyczno-fizycznej w – jak się go nazywało – „piątym zakładzie”, byłem przekonany, że będę się zajmował którąś z nauk ścisłych bądź przyrodniczych.
Ale to właśnie dzięki profesorowi Kosowi odkryłem świat ludzkiej myśli, humanistyki, który sprawił, że wybrałem filozofię i moje zainteresowania poszły w innym kierunku. Podobne doświadczenie miało wiele koleżanek i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)