Jeżeli robimy gazetę, pójdźmy po bandzie
Jak puszczamy gazetę do druku, wpadam w panikę, bo nic już nie mogę w niej zmienić, tracę kontrolę. Nim nie dostanę jej potem do ręki, to nie mogę spać. Jestem przekonany, że to będzie katastrofa, że po prostu zostanę zjedzony przez wszystkich.Rozmowa z Piotrem Żelaznym, dziennikarzem sportowym
Po co ci ta donkiszoteria – kiedy prasa przenosi się do sieci, dlaczego nie mogłeś, jak normalny milenials, zrobić magazynu internetowego?
Jakoś w ogóle tego nie czuję, to nie dla mnie. Mam problem, by przeczytać tekst, który składa się z kilku ekranów. Szybko się rozpraszam, zbyt dużo pokus czyha w innych okienkach. A papier daje mi coś takiego, że jak już czytam, to czytam. Jasne, sięgam czasem po telefon, rozpraszam się na różne inne sposoby, ale to jednak inna forma rozproszenia. Duże formy naprawdę lepiej się czyta w papierze.
A założyłeś już sobie TikToka, by promować swój magazyn?
Nie, bo nie wiem, jak się to obsługuje: nie umiem, nie potrafię, nie czuję się w tym dobry. A po co mam robić coś, w czym nie jestem dobry?
Czyli co, dziecko papieru, wychowanek redakcji prasowych spełnia marzenia, by mieć własną gazetę?
Nie, chyba to nie są marzenia. Masz rację, jestem oczywiście dzieckiem pułku, całe życie w redakcjach papierowych. Tworzyłem wiele dzienników, znam szelest papieru i zapach dostawy z drukarni, ale nie fetyszyzuję tego. Uważam, że niektóre gazety, w których pracowałem, dzisiaj spokojnie mogłyby już nie istnieć. Ale nie mam na myśli „Rzepy” (śmiech). Uwierz, ja serio widzę, że po prostu jest na to rynek.
Rynek dziadów, którzy chcą czytać taką...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
