Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Trzy eseje o niepodległości

03 września 2022 | Plus Minus | Mykoła Riabczuk
źródło: Rzeczpospolita

Moje odkrywanie tożsamości narodowej nastąpiło gdzieś w wieku nastoletnim, pod koniec lat sześćdziesiątych. Dlaczego władza piętnuje „nacjonalizm” ukraiński, estoński i dowolny inny, ale nigdy i nigdzie – rosyjski? Czy nie dlatego, że rosyjski szowinizm jest w istocie prawdziwą ideologią tej władzy?

{ Niedokończona pierestrojka }

Przyszłość charakteryzuje się tym, że nigdy nie możemy jej sobie wyobrazić w takiej postaci, jaka naprawdę nadejdzie. Trzydzieści lat temu, w ostatnich latach carowania marazmatycznego Leonida Breżniewa, mało kto wyobrażał sobie, że wkrótce potężne sowieckie imperium rozpadnie się, panująca ideologia komunistyczna trafi na śmietnik, a Ukraina stanie się w pełni niepodległym, uznanym przez społeczność międzynarodową państwem, ze wszystkimi swoimi srogo zakazanymi i prześladowanymi za Sowietów symbolami. Pamiętam, że nasze największe nadzieje, wypowiadane szeptem na kuchennych spotkaniach i przy przekazywaniu z rąk do rąk zakazanych książek czy drugoobiegowych wydań, dotyczyły pewnej liberalizacji reżimu, jakiegoś nowego wariantu chruszczowowskiej odwilży, osłabienia rusyfikacji i względnego pluralizmu przynajmniej w sferze nauki i sztuki.

Nie minęło nawet dziesięć lat, a nasze społeczne oczekiwania stały się zupełną tego przeciwnością i były bezgranicznie zawyżone. Dwadzieścia lat temu nagle zaczęliśmy widzieć Ukrainę jako państwo nie tylko wolne i niepodległe, ale też jako państwo rządów prawa, zamożne, demokratyczne i oczywiście ukraińskie. Żadna z tych nadziei się jednak nie spełniła. Nasz kraj, inaczej niż Polska, Węgry, Czechy czy kraje bałtyckie, nie przesunął się w stronę Pierwszego Świata – tak zwanego złotego miliarda. Przeciwnie, wraz z Rosją, Białorusią i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12360

Wydanie: 12360

Zamów abonament